NAUKA KOŚCIOŁA EWANGELICKIEGO – RZECZY OSTATECZNE
Przez rzeczy ostateczne rozumiemy koniec doczesnego życia jednostki, fizycznego świata w ogóle i to, co potem następuje. Chodzi więc o śmierć, sąd, zmartwychwstanie, życie wieczne, przemijanie świata i objawienie Królestwa Bożego w chwale.
W całym systemie myśli chrześcijańskiej konsekwencją katastrofy, w jaką popadł człowiek przez grzech, jest śmierć. Słowo apostolskie wyraźnie stwierdza, że zapłatą za grzech jest śmierć (Rzym. 6, 23). Jest to wykonanie wyroku sądu Bożego na człowieku.
Wyzwolenie ze śmierci należy do zbawczego dzieła Jezusa Chrystusa i jest koroną tego dzieła. Jak bowiem śmierć jest skutkiem grzechu, tak wyzwolenie z śmierci jest konsekwencją odkupienia. Zbawcza miłość Chrystusa objawiona na Krzyżu usuwa przyczynę śmierci, natomiast triumf zmartwychwstania objawia wolność od śmierci tych, którzy uwierzyli w Chrystusa.
Zwiastowanie chrześcijańskie nie utwierdza nas więc w mniemaniu, że możemy oczekiwać przedłużenia obecnego bytowania, jak to miałoby miejsce w wypadku przyjęcia filozoficznej zasady o nieśmiertelności duszy, lecz obiecuje powołanie całej naszej istoty do nowego istnienia.
Istnienie to będzie związane z obecnym, gdyż tu się przysposabiamy do przyobleczenia tego, co wiecznie żywe (2 Kor. 5, 1-7). Będzie to jednak istnienie zupełnie inne (1 Kor. 15, 42–44). Będzie to zachowanie stworzonego i odnowionego przez Boga człowieka, a jednocześnie nastąpi przemienienie jego istoty (1 Kor. 15, 51-53). Pomiędzy obecnym i przyszłym istnieniem musi nastąpić przełom śmierci. Wyraża to apostoł Paweł w słowach: „To, co siejesz, nie ożywa, jeśli nie umrze” (1 Kor. 15, 36).
Wzbudzenie nowej istoty i powszechne zmartwychwstanie jest związane z powtórnym przyjściem Chrystusa (1 Tes. 4, 13-18). O losie pomiędzy śmiercią doczesnej istoty a wzbudzeniem nowej, Słowo Boże nas nie informuje. Teoria o stanie przejściowym jest hipotezą, nauka zaś o czyśćcu jako o możliwości samouwolnienia się od winy nie ma podstaw biblijnych.
Śmierć jednak nie jest unicestwieniem człowieka. Ewangelia mówi, że „kto wierzy w Syna, ma żywot wieczny” (Jan 3,36). Posiadanie życia wiecznego można rozumieć potencjalnie, tzn., że jest to dziedzictwo, które zrealizuje się w chwili powtórnego przyjścia Jezusa Chrystusa. Wyraźniejsze jest słowo apostoła Pawła: „Pragnę rozstać się z życiem i być z Chrystusem, bo to daleko lepiej” (Filip. 1, 23) i „dziś będziesz ze mną w raju” (Łuk. 23, 43). Forma jednak tego bytowania nie jest nam objawiona i pozostaje dla nas tajemnicą.
Wzbudzenie z martwych nie równa się jeszcze życiu wiecznemu, lecz jest powołaniem na sąd. Wiara w Chrystusa przenosi już dziś potencjalnie chrześcijanina ponad sądem. Jezus powiedział: „Kto wierzy w Niego, nie będzie sądzony” -(Jan 3,18). W rozdziale zaś 5. słowa Jezusa brzmią: „Kto słucha słowa mego i wierzy temu, który mię posłał, ma żywot wieczny i nie stanie przed sądem , lecz przeszedł z śmierci do żywota” (Jan 5, 24). Brak wiary w Chrystusa pociąga za sobą potępienie – „Kto nie słucha Syna, nie ujrzy żywota, lecz gniew Boży ciąży na nim” (Jan 3, 36).
Realnym dowodem wiary, który będzie miał znaczenie przed sądem, są jej owoce w życiu. Wiara, która wykaże się owocami miłości, znajdzie uznanie Pana, brak zaś tych owoców spowoduje potępienie (Mat. 25, 31-46). Owoce wiary będą tam, gdzie fundamentem życia chrześcijańskiego stał się istotnie Chrystus (1 Kor. 3, 9-15; 2 Kor. 5,10).
Decyzja na Sądzie Ostatecznym będzie jednoznaczna: albo wieczne życie w społeczności z Bogiem, pełne pokoju i radości, co pobożność nasza nazywa niebem, albo istnienie w wiecznej udręce z powodu odrzucenia przez Boga, co pobożność nazywa piekłem. Jezus powiedział: „I odejdą ci na kaźń wieczną, sprawiedliwi zaś do życia wiecznego” (Mat. 25, 46).
Znikomość, z jaką spotykamy się w naszym doczesnym życiu, katastrofy w naturze wskazują na przemijającą wartość świata, w którym żyjemy. Słowo Boże mówi: ,,Przemija kształt tego świata” (1 Kor. 7, 31). Na tym świecie spotykamy się ze śmiercią, wiara zaś mówi, że Bóg jest życiem. Tu spotykamy się z grzechem, wiemy zaś, że Bóg jest święty i doskonały. Wszystko to budzi tęsknotę za innym światem, którego nastanie zapowiada Słowo Boże (Rzym. 8,18-25).
U kresu tego świata objawi się powtórnie Chrystus w chwale. Jego przyjście poprzedzi ogromne nasilenie niewiary, które dojdzie do najwyższego napięcia (2 Tes. 2; 1 Jan 2,18; Obj. 13).
Nauka naszego Kościoła odrzuca tak zwany chiliazm, czyli teorię o tysiącletnim panowaniu sprawiedliwych. Przyjście Chrystusa bowiem przemieni zupełnie istniejące formy życia, jak powiada apostoł Paweł: „Ciało i krew nie mogą odziedziczyć Królestwa Bożego” (1 Kor. 15, 50).
Jedną z cech nowego istnienia będzie to, że nie będzie ono podlegać śmierci („A jako ostatni wróg zniszczona będzie śmierć” – 1 Kor. 15, 26). Wtedy nastąpi stan, w którym Bóg będzie wszystkim we wszystkim (1 Kor. 15, 28). Obrazem tego stanu jest 21 i 22 rozdział Objawienia św. Jana.
ks. dr Tadeusz Wojak